czwartek, 10 listopada 2011

Czy warto zapisać się na kurs językowy?

Obiecałem kilka tygodni wcześniej napisać również o tym, jak zacząć się uczyć języków obcych od zera. Jedną z pierwszych kwestii, jakie zaprzątają głowę niemal każdego człowieka jest to czy warto się zapisać na kurs prowadzony w szkole językowej. Zapewne pytanie to zadaje sobie również niejedna osoba, która regularnie odwiedza "Świat Języków Obcych". Nigdy nie byłem wielkim zwolennikiem zapisywania się na kursy i przede wszystkim skupiam się tutaj na nauce języka obcego poprzez własną pracę, jednak byłoby wielką niesprawiedliwością zupełnie pominąć tego rodzaj wpajania wiedzy. Dlatego postaram się przedstawić sprawę tak obiektywnie jak to tylko możliwe.

Nie wiem od kiedy prywatne szkoły języków obcych zaczęły w Polsce działać. Nie potrafię też podać danych na temat tego ilu mają uczniów i jaki procent z nich faktycznie włada językiem, jakiego się uczą. Wiem jedynie, że szkoły językowe potrafią się reklamować znacznie skuteczniej niż inne źródła, dzięki którym możemy się nauczyć języka obcego. Umieją to robić tak dobrze, że obecnie nie jest  rzadkością usłyszeć (bądź przeczytać) opinię w stylu: "Żeby naprawdę nauczyć się języka musisz pójść na porządny kurs językowy. Najlepiej w szkole X". O dziwo, do niektórych ludzi taka, żenująca moim zdaniem, forma reklamy trafia. Wydają potem nierzadko setki złotych w nadziei na to, że po roku spędzonym w szkole językowej będą umieli porozmawiać po angielsku/niemiecku/hiszpańsku na dowolny temat. Z reguły bywa bardzo różnie. Ale przejdźmy do konkretów i przeanalizujmy czy faktycznie warto się do szkoły językowej zapisać.

1. Jest wiele tańszych metod nauki języków. Tak naprawdę szkoła językowa stanowi jedną z droższych możliwości jakie stoją przed osobą chcącą się nauczyć języka obcego. Przeciętnie musimy zapłacić około kilkuset złotych za semestr, w trakcie którego zajęcia będą się odbywać raz, lub dwa razy w tygodniu. Z reguły otrzymujemy gratis podręcznik w stylu XXI wieku, czyli gęsto zapełniony uśmiechniętymi twarzami młodych ludzi, niekoniecznie natomiast obfity w wyjaśnienia dotyczące gramatyki czy słownictwa. Te czarno-białe, które z reguły są obszerniejsze i ciekawsze pod względem materiału (czyli Wiedza Powszechna, Assimil, Teach Yourself i cała reszta) z reguły są 10 razy tańsze.

2. Zajęcia raz/dwa razy w tygodniu to bardzo mało. Ludzie często idą do szkół językowych z powodu braku czasu i twierdzą, że uczęszczając na zajęcia dwa razy w tygodniu nauczą się obcego języka. Tymczasem to niestety tak nie działa. Jeżeli ktoś nie przysiądzie i nie powtórzy materiału w domu, to niech nie liczy, że cokolwiek z lekcji wyciągnie. Z mojego własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jeśli nie ćwiczy się codziennie danego języka przez jakieś pół godziny dziennie, to postępy są raczej niewielkie. A warto dodać, że 30 minut to zaledwie niezbędne minimum. Uczniowie szkół językowych często zaś wracają z zajęć i odkładają materiały do następnego tygodnia. Gdy ukończą szkołę (a jeśli płacą i przychodzą raz na tydzień to zapewne im się to uda), nie będą mieli wytworzonej rutyny spędzania czasu z językiem obcym i w efekcie zapomną go w zastraszającym tempie. Znam kilka osób, które ukończyły kurs języka angielskiego na poziomie B2 (w naprawdę renomowanej szkole), a następnie w ogóle przestały tego języka używać. Naturalną konsekwencją było w tym wypadku zapomnienie prawie wszystkiego, czego zdążyły się nauczyć wcześniej. Po co więc traciły czas i pieniądze?

3. Różni są nauczyciele, różne są też grupy. Zapewne każdy w swoim życiu natrafiał na nauczycieli lepszych i gorszych. Ci lepsi umieli dobrze wyjaśnić zawiłości gramatyki, zasiać w człowieku chęć doskonalenia języka, poznawania kultury. Ci gorsi natomiast powodowali, że zajęcia stawały się nudne i były udręką. O ile pomoc tych pierwszych często jest nieoceniona, tak drudzy spowodują, że bardzo szybko zaczniesz żałować wydanych pieniędzy. Podobnie ma się kwestia z osobami, które uczą się języka razem z tobą - mogą albo spowodować, że poczujesz do danego języka większą miłość, albo będą hamować twój rozwój (jeżeli nic nie robisz w domu). Niestety wybierając szkołę językową wybierasz trochę kota w worku - nigdy nie wiesz jakiego rodzaju będzie twój nauczyciel czy pozostali uczniowie.

4. Szkoła językowa to nie jest jedyne miejsce w jakim nauczysz się mówić. Jednym z najczęstszych haseł jakimi szkoły operują jest możliwość odbywania konwersacji. Tak się składa, że w dobie internetu znalezienie osób chętnych do rozmowy za darmo raczej nie jest problemem. Sam w tej kwestii nie jestem autorytetem, bo nigdy nie praktykowałem poszukiwań poprzez skype, ale znam osoby, które w taki sposób z powodzeniem wyszukiwały rozmówców i sobie to bardzo chwaliły.

5. Jeśli brakuje Ci motywacji by uczyć się samemu to, niestety, nie masz alternatywy.  I to jest rzeczywiście jedyna zaleta prywatnej szkoły językowej jaką zdołałem znaleźć. W szkole zawsze będziesz miał osobę, która stanie z batem i dopilnuje tego abyś rzeczywiście przychodził na zajęcia (ile z tych zajęć wyniesiesz to już jednak osobna kwestia). Warto jednak sobie najpierw zadać pytanie, czy nie mając motywacji do nauki w samym sobie można się w ogóle nauczyć języka obcego w stopniu większym niż umożliwiającym zakupy w sklepie i spytanie się o drogę. Bo moim zdaniem jest to naprawdę bardzo trudne.

Podsumowując, nie twierdzę, że wszystkie szkoły językowe są złe. Istnieje bowiem mnóstwo miejsc, w których można naprawdę przyzwoicie opanować język obcy. Chciałbym jednak zmusić każdego do pewnej refleksji nad tym, czy rzeczywiście opłaca mu się wydać kilkaset złotych na coś, co tak naprawdę może nie być tego warte. Może czasem warto znaleźć motywację w samym sobie i przemóc się by rozpocząć naukę na własną rękę, używając do tego oczywiście tak pomocnych narzędzi jak podręczniki, radio obcojęzyczne, użytkownicy danego języka, gazety i książki. Dla ludzi, którzy chcą się podejmować tego wyzwania jest zresztą ten blog.

Chciałbym jednak też wiedzieć coś o waszym zdaniu na temat szkół językowych. Czy się ze mną zgadzacie, czy też nie? Jakie macie doświadczenia? Co byście w tym miejscu dodali?
PS:Proszę tylko o to by nie zamieszczać natrętnych prymitywnych reklam "szkoły X" (najlepiej w ogóle obyć się bez nazw, zarówno jeśli chodzi o komentarze pozytywne jak i negatywne), bo na te jestem uczulony i naprawdę będę usuwał jeśli takowe się znajdą. Chodzi mi raczej o merytoryczną dyskusję na temat tego, jakich cech byście oczekiwali od dobrej szkoły językowej itp.

Podobne posty:
Jak (nie) uczyć się języków obcych - część 1 - angielski
Jak (nie) uczyć się języków obcych - część 2 - rosyjski
Jak (nie) uczyć się języków obcych - część 3 - niemiecki
Języki egzotyczne - jak, gdzie i czy warto?
Jak ja to robię, czyli podręcznik po podręczniku